Popularne posty

02 sierpnia 2019

180. Dlaczego Michel Bussi dołączył do grona moich ulubionych pisarzy?

     Pierwsze były Czarne nenufary. Książka, po której tydzień chodziłam "do tyłu". Wzdychałam, zastanawiałam się i myślałam o bohaterach jeszcze przez wiele dni. Na portalu lubimyczytac.pl otrzymała ode mnie maksymalną ilość gwiazdek - a to znak, że nie powinno się tego tytułu omijać.
     Jeden tytuł jednak nie sprawia, że pisarz staje się moim ulubionym. Przynajmniej w moim przypadku. Od razu po Czarnych nenufarach rzuciłam się w pościg za kolejnymi. Autor francuski, niezbyt znany w Polsce (przynajmniej wtedy), więc łatwo nie było. Ale pamiętałam i "czuwałam" przy katalogu książek mojej ulubionej, wzbogacającej się regularnie o nowości biblioteki. Z czasem dotarłam do Samolot bez niej i Nigdy nie puszczaj mojej dłoni. Książki również dobre, ale nie powaliły mnie na kolana, jak ta pierwsza.
     Przyszedł czas na kolejną, widoczną poniżej. Również nie obezwładniła mnie jak wspomniane Czarne nenufary, ale za to wciągnęła jak skarpetkę w odkurzacz. I oczywiście sprawiła, że lista moich ulubionych pisarzy wzbogaciła się o kolejne nazwisko.
      Czas jest mordercą to książka o dość pokaźnych rozmiarach, która zniechęciła mnie jeszcze zanim zaczęłam ją czytać. Nie wiem jak Wy, ale ja nie znoszę historii wydanych w egzemplarzach o bardzo małej czcionce. Moje oczy, zwłaszcza przy pięciuset stronach, męczą się okropnie, co skutecznie mnie odstrasza od skupiania się na innych walorach lektury. Tak, wiem, są czytniki z możliwością dostosowania czcionki, ale ja, póki co, takowego nie posiadam,więc ograniczmy się do tradycyjnego wydania.
     O czym ja to.. acha - kiepskie wydanie. Małe literki = bolące oczy i myśl: "Obym jak najszybciej przez to przeszła". I przeszłam - i to nie tylko szybko, ale z takim zaciekawieniem, że moje patrzałki ani razu nie zdążyły się poskarżyć. To lubię!
     Historia jednej kobiety staje się ostatecznie.. niesamowicie rozbudowana. Zaczyna się od niej, jej wypadku sprzed 27 lat i relacji z mężem i dorastającą córką. Nic nadzwyczajnego. Z czasem jednak fabuła tak się rozrasta, że kończy się m.in.  odżyciem dawnej miłości, bezprawnie wymierzonym więzieniem, kolejnym wypadkiem a nawet morderstwami. 
     I te postaci.. prawie dziewięćdziesięcioletni przywódcy rodu, sparaliżowany w połowie mężczyzna, stara czarownica, umierający na raka fotograf, Brad Pitt w dojrzałym wieku i kobieta mieszkająca w "camera obscura". Oj mogłabym tak jeszcze trochę wymieniać i za każdym razem podkreślać, że przy tych wszystkich bohaterach ani razu nie czułam ich niedorzeczności. Książka tak płynnie wprowadza w całą historię, że, mimo wielu nieprawdopodobnych wątków, jesteśmy w stanie w nie uwierzyć i się nimi intrygować. Ot, kunszt i talent samego pisarza.
     Co mnie, osobiście, zaintrygowało najbardziej? Na początku relacje w małżeństwie.. mąż, który nie rozumie, córka, która obraża i ignoruje i kobieta wciąż żyjąca przeszłością. Hmm.. samo życie. Przykre, przytłaczające, niekoniecznie serwujące tak upragnione spełnienie i szczęście. 
     W dalszej kolejności morderca. Jestem z grupy tych przebiegłych czytelników, którzy po kilku stronach odgadują kto zabił (i się oczywiście nie mylą), więc niesamowitym zaskoczeniem (i radością jednocześnie) był dla mnie fakt, że w przypadku tej książki pomyliłam się co najmniej trzy razy. Uwielbiam sprytnych pisarzy, bo uwielbiam przebierać nogami ze zniecierpliwienia przy lekturze.
     Czy muszę coś więcej dodawać, by zachęcić Was do przeczytania tej książki? Nie sądzę. Bo jeśli wciąż nie jesteście zaintrygowani to już po żadnym akapicie nie będziecie.
     Ciekawostka na koniec: kolejne tytuły tego francuskiego pisarza zauważyłam w promocyjnej cenie w Biedronce, a to może oznaczać tylko jedno - Michel Bussi jest już popularny w Polsce. I niestety nie, nie kupiłam tych książek, bo jak zwykle się za długo zastanawiałam i gdy po nie wróciłam, to już ich nie było. Kobiety to często zakupowe gapy. Może następnym razem.

5 komentarzy:

  1. No proszę. Zupełnie nieznany mi autor!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to koniecznie musisz to nadrobić :-) Polecam oczywiście "Czarne nenufary" i "Samolot bez niej". Pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Hahaha, mnie zachęciłaś skutecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam jedną książkę tego autora w swojej biblioteczce. Na razie czeka na swój czas.

    OdpowiedzUsuń