Popularne posty

03 kwietnia 2021

209. ,,Masa o kilerach polskiej mafii" czyli jak straciłam czas - ale na szczęście nie pieniądze

      Wywiadów Artura Górskiego z Jarosławem Sokołowskim ,,Masą" czytałam trzy i wydaje mi się, że to wystarczająca liczba, by móc się generalnie wypowiedzieć na temat ich całości.
     Pamiętam, że pierwszą, czytaną przeze mnie książkę tej serii wywiadów: ,,Masa o bossach polskiej mafii" wręcz pochłonęłam. Po kilku tytułach jednak niestety już wiem, że działo się tak nie z racji wysokich walorów lektury - tylko bardziej z powodu egzotyki (z mojego punktu widzenia) tamtejszej tematyki.
     Mafia? Bossowie? Kilerzy? O takich rzeczach słyszałam tylko w telewizji. I to niekoniecznie w wieczornych wiadomościach - co bardziej w kolejnych, niezbyt udanych polskich produkcjach. Bossowie - pomarszczeni agresorzy, kilerzy fajtłapy - wyłącznie taki obraz mafii był mi znany. Czyli tak naprawdę żaden. Z tego też powodu wcale się nie dziwię, dlaczego ,,prawdziwe" relacje, ,,prawdziwego" mafiosa i świadka koronnego skradły moją uwagę. Bo to, czy rzeczywiście prawdziwe to podobno kwestia dyskusyjna, ale przyjmijmy, że tak - bo akurat nie tym będę się zajmować w mojej krótkiej recenzji.
     Wszystko to, o czym czytałam po raz pierwszy (wciąż mówię o książce ,,Masa o bossach..") było dla mnie co najmniej szokujące. Zwłaszcza opłacanie polityków, konszachty z biznesmenami i eks-gangsterzy, którzy radzą sobie świetnie w obecnej - legalnej rzeczywistości.
      Pierwsze dwa tytuły czytałam dość dawno temu, ale pamiętając tamtejsze wrażenia liczyłam, że przy tej książce doświadczę podobnych. No cóż.. wniosek mam ostatecznie tylko jeden: to, co miało mnie ,,zachwycić" mam już za sobą, reszta to typowe ,,zapchaj dziurę", by móc zarobić na kolejnej książce.
      Niczego nowego i sensownego z ,,Masy o kilerach polskiej mafii" się nie dowiedziałam. ,,Krakowiak", ,,Chińczyk", ,,Szkatuła", ,,Komandos" czyli Sławomiry S., Stanisławy K. itp. tajemnicze typy już były. Nie w wiadomościach (przynajmniej ja nie widziałam), nie w innych książkach tylko dokładnie w tych konkretnych, z tymi wywiadami - tylko pod innym tytułem. Co kilka stron zresztą jest wzmianka o tym, że ,,pisaliśmy o nim w takim a w takim tytule". Naprawdę co kilka stron! To ja się pytam w takim razie, po ,,choinkę" jest ta książka?? Bibliografia do poprzednich? Czy może przypominajka? Albo co najbardziej prawdopodobne: gwarancja na płynność przelewów na koncie wydawcy. Już po kilku stronach niestety czytałam z coraz mniejszą uwagą, a z coraz większą chęcią zakończenia i pozbycia się tego tytułu.
     I niczego więcej niestety na temat ,,Masy o kilerach polskiej mafii" nie mam do powiedzenia. Nie przejadły mi się te wywiady - to złe określenie. Bardziej ich tematyka się po prostu wyczerpała - przynajmniej dla mnie. Na szczęście ja nie wydałam na tę książkę ani złotówki, ale ze swej strony przestrzegam, byście Wy tego nie robili. Szkoda i pieniędzy i czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz