Popularne posty

19 listopada 2017

156.Cud zdecydowanie lepszy od prezentu

     Nie znoszę romansów. Wszystkie, z jakimi miałam styczność (no może prawie wszystkie) były płytkie, banalne, przewidywalne i fatalne stylistycznie. Z lukami w fabule i niedopracowanymi wątkami. Mające zaskakiwać, jednak ostatecznie co najwyżej rozczarowywały.
     A jeszcze bardziej od romansów nie znoszę określania ich jako "literatura kobieca" (i teraz po raz "enty" wypowiem się na temat tego, co mnie najbardziej drażni..). Nie uważam się za kobietę, która "kocha" tak tandetną i intelektualnie deficytową literaturę. I tu od razu z góry przepraszam cały gatunek damski, który tego typu książki czytuje. Nie krytykuję Was ani trochę. Co więcej- uwielbiam Was tak samo, jak wszystkich pozostałych książkoholików. A dlaczego? Bo CZYTACIE. Moja opinia na temat kiepskich romansów literackich jest stuprocentowo subiektywna i tak proszę ją traktować.
     Na dobrą literaturę miłosną na szczęście (!) również trafiałam (niestety bardzo rzadko). Janusz Leon Wiśniewski- według mnie mistrz tego gatunku. Jego książki są tak piękne, dopracowane i subtelne..że każdą z osobna czytałam niemalże na bezdechu. Wciąż do kilku z nich nie dotarłam, ale mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się te braki nadrobić.
    Póki co, będąc wciąż w temacie romansideł, chciałabym Wam polecić poniższą książkę Magdaleny Witkiewicz.