"Za dużo słów"- powiedział kiedyś znany pisarz o pokaźnych rozmiarów książce. O drugim tomie argentyńskiej sagi "W krainie srebrnej rzeki"powiem: za dużo postaci.
Trzej główni bohaterowie z części pierwszej wciąż są intensywnie obecni. Prowadzą interesy, miewają problemy i nadal ochraniają tak wytykaną przez wielu miłość. Miłość również do swoich dzieci, które dorastają i niestety popełniają wiele błędów.
Oprócz dzieci (których jest tu niemała gromadka), w drugim tomie pojawiają się również nowe postacie i nowa historia miłosna- Franka i Miny. Ciekawa, dobrze opowiedziana, ale niestety przy kolejnych bohaterach spychana zbyt mocno na margines. Pokaźny tłok w części drugiej nam się zrobił i to mój największy zarzut wobec tego tomu. Za wszystkimi losami nadążałam (no może czasami z kilkusekundowym opóźnieniem), imiona i przygody pamiętałam, ale z czasem, zamiast przyjemnością, stało się to dla mnie przesytem. A szkoda- bo wiele historii było naprawdę ciekawych.
Tytuł posta to mój kolejny i chyba najbardziej zaskakujący wniosek po przeczytaniu "W krainie srebrnej rzeki". Sofia Caspari znowu pisze o kobietach. O ich trudnym losie, tułaczce i przedmiotowym traktowaniu przez mężczyzn. Tylko, że tym razem w większości pisze o prostytutkach. Byłych, obecnych i przyszłych; w burdelach, na ulicy i z "dostawą do domu". A każda z nich to oczywiście osobna, dobrze opowiedziana historia. Obecność prostytutek to oczywiście nie zarzut z mojej strony. Bardziej spostrzeżenie warte zapamiętania.
Jedna z przytoczonych pań nie zostaje odnaleziona przez męża, a to znaczy, że m.in. o historii tej pary będzie tom trzeci. Jasne, że przeczytam i tym razem niekoniecznie z powodu mojego pedantyzmu. Sagę Caspari, mimo niewielkich minusów, czyta się po prostu przyjemnie i chętnie się dowiem, co kryje w sobie część ostatnia.
Dużo czytałam o tym cyklu, ale samego cyklu niestety nie. Mam nadzieję kiedyś to nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę na ciekawą i przyjemną lekturę- saga Caspari będzie w sam raz :-)
UsuńJak prostytutkach to będę czytała! :D A tak szczerze to świetnie wygląda okładka tej książki. Aż chce się ją wziąć do ręki i zobaczyć zawartość. Jest naprawdę świetna.
OdpowiedzUsuńOkładki wszystkich trzech części są w podobnym klimacie i rzeczywiście mają swój urok :-)
UsuńBardzo chciałabym poznać tę serię, bo czuję, że to będą moje klimaty ;) I w dodatku te piękne okładki!
OdpowiedzUsuńCharakterystyczne okładki rzeczywiście bardzo klimatem pasują do zawartości :-)
Usuń