Popularne posty

04 marca 2021

207. Książka zdecydowanie inna niż wszystkie

      Dosłownie pół godziny temu skończyłam czytać książkę ,,Powoli" autorstwa Brooke McAlary i to zdecydowanie najlepszy czas, by móc najlepiej wyrazić o niej swoją opinię.
     To nie pierwszy mój tytuł z cyklu: ,,slow life", ,,mindfulness" itp. Mam ich za sobą co najmniej dwa i przyznam szczerze, że akurat ten (ku mojemu zadowoleniu) znacznie się od poprzednich różni.
     Zacznę od tego, że nie do końca byłam przekonana, czy akurat ta książka jest dla mnie. Sama bym jej raczej nie kupiła (otrzymałam w prezencie); jestem osobą względnie zadowoloną ze swojego życia, potrzebuję kilku ważnych ,,poprawek" i porządków wszelakich, ale na pewno nie mam zamiaru pozbywać się swoich ukochanych kosmetyków, książek, butów i torebek.. I wiecie co? Książka ,,Powoli" absolutnie mi tego nie nakazuje !
     Nie krytykuje mnie za chęć posiadania wielu rzeczy, nie wpędza w poczucie winy, nie każe odhaczać największych błędów. Ktoś mógłby pomyśleć: to w takim razie o czym jest ta książka, skoro nie o tym? Przede wszystkim (moim zdaniem) o wyznaczaniu sobie niezbędnych granic. Granic w poświęcaniu czasu na media społecznościowe, maile, granic w kupowaniu przedmiotów, bo ,,sąsiad/koleżanka już mają".. granic w żywieniu się śmieciowym jedzeniem i zaniedbywaniu swoich bliskich. I, co najważniejsze, książka ta stawia na piedestale technikę ,,małych kroczków" - z zatrzymywaniem się, zmienianiem drogi, zastanawianiem i decydowaniem o wszystkim wyłącznie przez nas samych! Większość tego typu książek każe nam maksymalnie ograniczyć życie (konsumpcję zwłaszcza) do konkretnych, narzuconych schematów (co mnie już ,,na wstępie" frustruje). ,,Powoli" nie mówi o takich ograniczeniach tylko przede wszystkim nawołuje do.. cieszenia się życiem. Przyjemnie i prosto prawda? Oczywiście prosto napisane, ale niekoniecznie to wszystko jest proste do wdrożenia w nasze codzienne życie (o tym z pewnością wiecie sami).
    Małe kroczki i możliwość samodzielnego wyznaczania granic to coś, co sprawiło, że się uspokoiłam i postanowiłam działać. Z chęcią i uśmiechem na twarzy i jestem przekonana, że autorce dokładnie o to chodziło. Gorąco polecam i już robię listę moich niezbędnych, pozytywnych ograniczeń :-)

2 komentarze:

  1. Kiedyś często trafiałam na blogach na tą książkę, jednak nie zainteresowała mnie na tyle, żeby po nią sięgnąc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyć bez niej można, ale uważam jednocześnie, że jest na tyle dobra, że warto ją przeczytać. Pozdrawiam :-)

      Usuń