Popularne posty

14 listopada 2015

67. Dziewczyny niezłomne

     Kobiety to niewątpliwie najwrażliwsze dzieło boskiej ręki Stwórcy. Delikatne, kruche, przepełnione uczuciami- pierwsze zdanie "Dziewczyn Wyklętych" Szymona Nowaka czytałam wielokrotnie.  
     Poznajcie "Perełkę"- sanitariuszkę w grupie "Wołyniaka". Opatrywała rannych, trwała przy ukochanym partyzancie; po wojnie ukrywała się ze swoim mężem, a potem również synem- Andrzejem. Rodzinę prześladowali, więzili i katowali. Za to, że całe życie poświęcili walce o wolną Polskę.
    "Wanda" również nie miała lekko. Zakochana w "Hanysie" nawet po wojnie musiała unikać władz i martwić się o chleb, gdy jej Józek przebywał trzy lata w więzieniu.
     "Jaga" także nie zdołała zaznać szczęścia- zwłaszcza tego macierzyńskiego. Zginęła z kulą w plecach i nienarodzonym dzieckiem pod sercem.. Była jeszcze "Krystyna", "Marcysia", "Blondynka", "Siostra Izabela", "Lala", "Inka" oraz "Danka" i "Dziuńka"- z nich wszystkich, jak się potem okazało, mi najbliższe.    
   
   
     Wiele prześladowanych, więzionych kobiet i tak mało jednocześnie, bo wiemy doskonale, że dziś, kobiety trwające u boku Żołnierzy Wyklętych, moglibyśmy wymieniać z imienia bez końca.
      Mimo iż bardziej epicka niż historyczna, nie zawsze precyzyjna, a momentami nawet pobieżna, to książka Szymona Nowaka niezmiernie mnie poruszyła i sprawiła, że dziś gorąco ją Wam polecam. Czytałam o cierpieniu, niekończącym się strachu, utracie bliskich i codziennej walce o życie. Czytałam o ludzkich tragediach, przekazywanych z pokolenia na pokolenie i o oddziale walczącym zaledwie kilka kilometrów od mojego domu. Czytałam o kobietach, które cierpiały, ale trwały i się nie załamywały. Czytałam i nie mogłam pojąć, skąd one wszystkie brały siłę na tą niekończącą się gehennę?                                                                                                                                                    
 
   
     Syn Stefanii Pityńskiej ("Wandy")- Andrzej jest dziś znanym i szanowanym rzeźbiarzem monumentalnych dzieł (np. "Partyzanci" w Bostonie). Przytoczę jego słowa, które mnie utwierdzają w przekonaniu, że książki o tematyce wojennej i powojennej powinniśmy czytać i w przyszłości zawszepisać: Musimy tworzyć takie rzeźby monumentalne, żeby inne narody wyczuły w nich temperaturę polskiej krwi. Krwi, która przechodzi z pokolenia na pokolenie, jest wieczna i niezniszczalna (...) Pomniki milczą, lecz uczą przez wieki i pokazują następnym pokoleniom, kim jesteśmy, skąd przyszliśmy i dokąd idziemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz