Chociaż z drugiej strony jest i radość. Oto dziś, teraz, nareszcie! zacznę pisać o naszych ośmiu dniach w Bieszczadach. Wierzcie mi lub nie, ale uśmiecham się z tego powodu teraz wyjątkowo szeroko. Bo Bieszczady to cudne i wyjątkowe miejsce i cieszę się, że wreszcie będę mogła się nim z Wami podzielić.
Druga "radość" (bo i taka jest) to ta spowodowana świadomością, że skoro wreszcie zaczęłam pisać o Bieszczadach, to i inne dawne wyprawy lada dzień znajdą tu swoje miejsce. A trochę ich jest.. i dlatego cieszę się z tego powodu podwójnie.
Dzisiejszy post potraktuję jako swego rodzaju wprowadzenie. Poniżej macie najlepsze, według mnie, zdjęcia z naszego ośmiodniowego wakacyjnego wyjazdu roku 2015. Na każdy dzień przypada jedna fotka. Mam nadzieję, że wszystkie zdjęcia zaintrygują Was na tyle, byście przy okazji kolejnego posta mieli ochotę poczytać o nich nieco więcej.
Do "usłyszenia" następnym razem- przy okazji pierwszego dnia w Bieszczadach.
Znam to! Też mam zaległe wycieczkowe notki sprzed niemal.. 2 lat :O W Bieszczadach nigdy nie byłam, to moje marzenie tam się znaleźć :( Pod nosem mam za to Góry Sowie i byłam w nich w zeszły weekend, tak pięknie zaśnieżone.. Jutro chciałabym się wybrać w Góry Kamienne, ale nie wiem czy mój pomysł wypali :)
OdpowiedzUsuń