Popularne posty

12 marca 2016

85. Dlaczego czytam dwie książki jednocześnie?

     Przypadkiem, lub nie (nad tym szczegółem nie warto się rozwodzić) trafiłam do mojej ulubionej miejscowej biblioteki i tradycyjnie nie opuściłam jej z pustymi rękami. No nie da się, po prostu się nie da: nie patrzeć na półki z nowościami i nie przeglądać katalogów w poszukiwaniu co smaczniejszych kąsków. Omijanie biblioteki szerokim łukiem również nie działa. Jak na idącą z duchem czasu skarbnicę literatury przystało i moja tutejsza posiada profil na fb, na którym regularnie umieszcza zdjęcia z nowościami.
     Zastanawiacie się może dlaczego książkoholiczka miałaby te wszystkie kuszące nowości i samą bibliotekę szerokim łukiem omijać? Bo moje własne półki już się uginają od nabytych i wypożyczonych pozycji, a kurier lada dzień przywiezie kolejne. W Matrasie była wielka wyprzedaż- no nie mogłam nie skorzystać !
     I w ten mniej więcej sposób doszłam do momentu, w którym wytłumaczę dlaczego obecnie czytam dwie książki jednocześnie. Musiałam tymczasowo odłożyć już moja drugą pozycję Mo Yan'a, by zacząć czytać ponaglające mnie terminem zwrotu "Żelazne Damy". Do książki Janickiego zrobiła się w bibliotece kolejka i nie mogę zawieść zaufania tamtejszej przemiłej Pani, której obiecałam szybki zwrot.
     Nie tylko zresztą "Żelazne damy" są obecnie priorytetowe, ale tak naprawdę cały powyższy stosik. Wszystko wypożyczyłam z biblioteki, w której jak wiecie terminy zwrotu są bezlitosne. Z tego też powodu tymczasowo odkładam jeszcze nieprzeczytane tytuły z poprzedniej puli i zabieram się za następujące:

1. Kamil Janicki "Żelazne Damy"
2.Stephen King "Znalezione nie kradzione"
3. Christina Lauren "Piękny drań"
4. Virginia C. Andrews "Kwiaty na poddaszu"
5.Ewa Grzelakowska- Kostoglu "Red Lipstick Monster. Tajniki Makijażu"
6. Jaume Cabre "Wyznaję"

     Kamila Janickiego już znam dzięki przeczytanym "Pierwszym Damom II RP". Historie żon pierwszych prezydentów czytało się naprawdę przyjemnie i wiedziałam, że prędzej czy później sięgnę do kolejnego tytułu tego autora.
     Powodów wypożyczenia Kinga nie muszę podawać- mało który obserwator (lub obserwatorka) mojego bloga nie wie, że jest to jeden z moich ulubionych pisarzy.
     "Piękny drań".. tu argumentacja jest dość zaskakująca. Podejrzewam, że ten tytuł jest podobnym dnem co "Pięćdziesiąt twarzy Greya" (których na szczęście nie czytałam, ale na nieszczęście oglądałam), jednak mimo to po prostu nie mogłam się oprzeć. Wypożyczyłam pierwszą część tej trylogii i tym samym skazałam się na przebrnięcie przez wszystkie pozostałe (choroba kończenia wszystkiego, co się zacznie..). Już teraz jestem strasznie ciekawa, co z tego wyniknie.
     Widoczne na zdjęciu "Kwiaty na poddaszu" to również pierwsza z kilku części. Cały cykl gorąco mi poleciła znajoma, a skrytykował jednocześnie w "Pamiętniku pisarza" sam Stephen King. To aż dwa powody, by książkę przeczytać, ponieważ chciałabym skonfrontować te dwie tak odmienne opinie.
     Od poradników swego czasu stroniłam, ale dziś, przy tak sporej ilości intrygujących blogów i vlogów z bardzo pożytecznymi radami mam diametralnie odmienne zdanie. "Red Lipstick Monster. Tajniki makijażu" to pierwsza czytana przeze mnie tego typu pozycja i już teraz wiem, że na pewno nie ostatnia.
     "Wyznaję" Cabre'a mam w planach już od bardzo dawna. Cieszę się, że w końcu mi się udało do tej książki dotrzeć, ale przyznam szczerze, że zaskoczyła mnie jej wielkość i objętość. Konkretna cegła, która od razu mi się skojarzyła z dźwiganymi w zeszłym roku "Księgami Jakubowymi".. Oby tym razem było warto.
      Na koniec tradycyjnie zapytam Was o powyższe tytuły: czytaliście/łyście? polecacie?

13 komentarzy:

  1. Fajne wyzwanie, tylko, żeby jeszcze czas był z gumy. Ja też od niedawna należę do naszej biblioteki miejskiej, pożyczam i czytam, ja uwielbiam biografie, ale też powieści, kryminały i ....thilery Kinga też, kiedyś jeszcze czytałam fantastykę i klasykę. Coś tam słyszałam o Kwiatach na poddaszu, ale nie czytałam. Obecnie mam Idiotkę Hanny Bakuły, Lepsze Życie Anny Gavalda, oraz Andrzej Klima Seks, sztuka i alkohol.
    U mnie na blogu czasami wrzucam recenzję książki, którą polecam. Pozdrawiam Babooshka Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas z gumy- ciekawe określenie ;-) Hannę Bakułę mam w planach, a jeśli na Twoim blogu pojawiają się również recenzje książkę to tym bardziej chętnie będę na niego zaglądać :-)

      Usuń
  2. też mi się zdarza czytac dwie książki równocześnie, nudzi mi aktualny wątek jednej to przeskakuję do drugiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nawet jeśli nudzi, to go drążę. Mam chorobliwą konieczność kończenia książek jeśli je zaczynam- bez względu na fabułę :P

      Usuń
  3. Same interesujące pozycje! Co prawda, Cabre kiedyś zaczęłam i nie udało mi się skończyć, ale jeszcze pozostałe pozycje kuszą. Kinga czytałam pierwszą część więc "Znalezione nie kradzione" też mam zamiar przeczytać. Kuszą mnie też "Żelazne damy" oraz "Kwiaty na poddaszu", a właściwie "Piękny drań" również :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Żelazne damy" rewelacyjne, a King również mnie nie zawiódł- przynajmniej teraz, gdy czytam "Pana Mercedesa". Bardziej szczegółowe opinie już niebawem :-)

      Usuń
  4. Janicki ma super książki, to się nie dziwię, że taka kolejka ;) Kwiaty na poddaszu mam własne, ale King podobno mówił ,że to grafomania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam niepochlebne słowa Kinga o "Kwiatach na poddaszu". Ale słyszałam również wiele pozytywnych dlatego postanowiłam sama to w końcu zweryfikować :-)

      Usuń
  5. mogę polecić Znalezione nie kradzione, o wiele lepsze niż pierwsza część,czyli Pan Mercedes. książka Red Lipstick Monster też była dosyć przyjemna w odbiorze. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam u siebie "Kwiaty na poddaszu" również z biblioteki i niedługo zabiorę się za tę lekturę. O pozostałych książkach słyszałam jednak nie czytałam. Ciekawi mnie Cabre, dlatego chętnie przeczytam Twoją recenzję na temat jego książki. Ja również czytam dwie książki na raz. Tylko w moim przypadku ta druga jest po angielsku :) Tak dla urozmaicenia codziennej nauki języka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci zazdroszczę książki w języku angielskim. Uczę się obecnie intensywnie tego języka i marzę o tym, by poznać go kiedykolwiek na tyle aby móc przeczytać książkę..:)

      Usuń
    2. W takim razie polecam czytanie książek, jako metodę urozmaicenia nauki :) Ja zaczęłam przygodę z angielskim od kursu metodą Callana dzięki której przełamałam się mówić w tym języku mimo podstawowej znajomości jego zasad. Po przerobieniu 2 książek zrezygnowałam z kursu i teraz uczę się w domu. Jeśli chodzi o książki to polecam takie babskie powieści pisane prostym językiem. Nie musisz od razu siedzieć ze słownikiem i tłumaczyć każde słowo. Z czasem z kontekstu zdania zrozumiesz o co chodzi. Ja tylko trudniejsze i nowe słowa tłumaczę ze słownikiem. Powodzenia! :)

      Usuń