Popularne posty

31 sierpnia 2018

177. Warszawa- dzień drugi

     Drugi, z trzech dni pobytu w Warszawie, był dniem zdecydowanie najbardziej intensywnym i trudnym jednocześnie. Odwiedziliśmy kościół św. Stanisława Kostki, w którego piwnicach znajduje się muzeum poświęcone Jerzemu Popiełuszce oraz Muzeum Historii Żydów Polskich. Dwa bardzo ważne miejsca, które niestety są jednocześnie miejscami bardzo smutnymi.

     O odwiedzeniu grobu księdza Jerzego marzyłam odkąd zobaczyłam dokument opisujący okoliczności jego śmierci. Dokument, pod koniec którego (podczas fragmentów ekshumacji) mocno się popłakałam. Przy okazji Wam go "podrzucam"(ksiądz Jerzy Popiełuszko), ale uprzedzam- to nie materiały do niedzielnej herbatki.
     Oczywiście najważniejszym miejscem na terenie kościoła św. Stanisława Kostki jest grób błogosławionego już księdza Jerzego Popiełuszki widoczny powyżej. Nawet w lutym znajdowało się przy nim sporo kwiatów i zniczy.
    Z drugiej strony kościoła znajduje się piękna mozaika upamiętniająca księdza Jerzego.
     We wnętrzu kościoła, po prawej stronie ołtarza znajduje się portret Popiełuszki. Kiedyś w tym miejscu były umieszczona sutanna księdza Jerzego, w której go znaleziono. Dziś znajduje się ona w gablocie muzealnej w podziemiach kościoła, wraz z pozostałymi rzeczami- jego i oprawców.
     I tu już wnętrze muzeum, w którym możemy znaleźć sporo rzeczy osobistych Jerzego Popiełuszki (począwszy od dzieciństwa) a także wiele pamiątek związanych z "Solidarnością". Powyżej krzyże symbolizujące ofiary reżimu komunistycznego.
     Transparenty i szarfy niesione przez ludzi obecnych na pogrzebie księdza Jerzego. 
     I gablota o której wspomniałam.. Zdjęcie bardzo kiepskie z powodu słabego oświetlenia, ale tak naprawdę wszyscy powinniśmy to zobaczyć na żywo.
     Miałam wtedy kiepski aparat, więc i zdjęć jest niewiele, również dlatego, że samo muzeum jest dość skromnych rozmiarów. Mimo to nazwałabym go małym- wielkim muzeum, ponieważ niesamowicie mnie poruszyło.
    Z kościoła św. Stanisława Kostki udaliśmy się pieszo do Muzeum Historii Żydów Polskich. Jest ono, pod względem wielkości, całkowitym przeciwieństwem muzeum księdza Jerzego.
     Muzeum Historii Żydów Polskich to muzeum niesamowicie bogate, kreatywne, bardzo dopracowane i na pewno wyjątkowo kosztowne. Trzeba poświęcić kilka dobrych godzin, by je z wymaganą uwagą obejrzeć. W sposób wyjątkowo intrygujący przedstawia ono historię Żydów polskich od czasów najdawniejszych aż do współczesnych. I całe szczęście, bo historia tego narodu jest tak ciekawa, kolorowa i długa, że warto wiedzieć o niej coś więcej- i to nie ograniczając się wyłącznie do czasów II wojny światowej.
    Bardzo ciekawy jest fakt, że w Muzeum znajduje się restauracja, w której możemy skosztować tradycyjnych żydowskich dań. Oczywiście nie mogliśmy sobie tego odmówić!
    Wisienką na torcie tamtego dnia był teatr- na szczęście pod względem nastroju wyjątkowo odmienny od wcześniejszych dwóch miejsc. Wybraliśmy sztukę w Teatrze "Komedia", na której niesamowicie się ubawiliśmy. Niestety nie pamiętam jej tytułu i głównej obsady (no może oprócz genialnej Pani Fraszyńskiej) i oczywiście nie mam zdjęć z sali, ale za to mam zdjęcie plakatu z głównego holu, który do dziś wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
   Trzeci dzień pobytu w stolicy, będący jednocześnie dniem jej opuszczenia również nie obył się bez zwiedzania, ale o tym napiszę już następnym razem..

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że uda mi się zawitać w niedługim czasie do stolicy.. W tym roku zawitałam do Gdańska :)

    OdpowiedzUsuń