Popularne posty

04 sierpnia 2021

217. Gdyby tak każda książka na mnie działała..

     Wczoraj o 23 skończyłam czytać.. i śmiało stwierdzam, że ,,Izbica, Izbica" Rafała Hetmana to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w ciągu ostatnich kilku lat. Otworzyła we mnie wszystkie możliwe szuflady z emocjami, wymieszała ich zawartość i sprawiła, że dziś nie myślę o niczym innym, jak tylko o tym, co w niej znalazłam. Mam w głowie mnóstwo słów, odczuć i pytań, które to wszystkie naraz cisną mi się na usta. Przepychają się między sobą domagając się pierwszeństwa, co sprawia, że trudno mi to wszystko ułożyć w jedną ,,spokojniejszą" całość. Gdyby tak każda czytana przeze mnie książka tak na mnie działała - zwolniłabym się z pracy, by móc całe dnie i pewnie sporą część nocy tylko czytać i czytać..
    A zaczęło się dość niepozornie...
    Choć ,,niepozornie" to dość kiepskie określenie tylu dramatów ludzkich.. niech więc będzie umowne. Zaczęło się więc od losów wielu żydowkich rodzin podlubelskiej Izbicy w okresie wojny i okupacji. Od wyglądu miasteczka, liczby ludności (wśród 4200 mieszkańców Izbicy aż 4000 było wyznawcami judaizmu), polsko - żydowskich relacji, a potem.. od licznych transportów, getta tranzytowego, łapanek, wywózek, rozstrzeliwań na pobliskim cmentarzu, poszukiwań Żydów i sporego udziału w tym Polaków chrześcijan. Wszystko to zajmuje ok.1/3 książki, co przyznam szczerze troszkę mnie zaskoczyło, bo byłam pewna, że tych konkretnych wydarzeń - faktów będzie się tyczyła całość. Ale jak się później okazało - resztą lektury zostałam zaskoczona znacznie bardziej.. 
    Dalsze losy nielicznych ocalałych żydowskich mieszkańców Izbicy, rozmowy z mieszkańcami a nawet naocznymi świadkami, losy synagogi, cmentarza i nieistniejącego pomnika, rozmowa z Żydem - księdzem i z młodym mieszkańcem Izbicy, który nie ma pojęcia, że była w niej kiedyś synagoga.. to coś, co mnie dosłownie wgniotło w fotel. Z wrażenia, oburzenia i szoku jednocześnie. Cmentarne kości walające się po poszukiwaniach złota, znalezione pierścionki (no bo przecież nie kradzione!), synagoga służąca za plac zabaw i latrynę.. nie kochani, to nie sprawka Niemców - a Polaków (i to wiele lat po wojnie). Ja wiem - było ciężko, brakowało wszystkiego, ale.. chyba są jakieś granice? Skoro w czasie wojny nie było żadnych, to dlaczego po wojnie ,,za komuny" miało się coś zmienić.. Ta obojętność czy też przyzwolenie, bo to przecież ,,takie czasy były" zszokowała mnie najbardziej. Jeśli wtedy to było normalne.. to obym nigdy nie dożyła czasów takiej ,,normalności".
    Czytałam i myślałam o mojej lokalnej historii. O zarośniętym, niszczejącym cmentarzu żydowskim, o nieistniejącej już synagodze.. i o tej obojętności i wszechobecnej niepamięci o wielu przedwojennych mieszkańcach Wieruszowa. Jestem wkurzona i bezsilna jednocześnie. Hitlerowcy postanowili zrobić wszystko, by wielu z nas nie pamiętało o istnieniu Żydów w Polsce - czyżby im się to rzeczywiście udało?
    Teraz już widzicie ile szuflad z emocjami otwarła we mnie ta książka. By móc to zrobić (a wierzcie mi - jestem naprawdę wybrednym i wymagającym czytelnikiem) trzeba być naprawdę zdolną pisarską ,,bestią". Gratuluję autorowi i ogromnie dziękuję - za każde słowo, zdanie i akapit, które wstrząsnęły z pewnością niejednego czytelnika. Przykra, ale doskonała lektura. Cholernie prawdziwa i wbrew pozorom aktualna. Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejne.

2 komentarze:

  1. Będzie obszerna historia wieruszowskich Żydów - "historyczna"- w miarę obiektywna, i "ludzka"-całkowicie subiektywna. Mimo niechęci wielu. Dlatego, bo to nasza lokalna historia. Bo do dziś stoją domy, które budowali i ulice, po których chodzili. Nie wiem jeszcze kiedy, ale będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepszej wiadomości pod tym postem nie mogłam otrzymać :-) I co najważniejsze to.. wiedziałam! Wiedziałam i czułam, że całość pani dotychczasowych działań musi w końcu dotrzeć do momentu powstania książki - po prostu nie mogło być inaczej! Cieszę się bardzo i już dziś wiem, że książka zajmie najważniejsze miejsce na moim regale - oczywiście z dedykacją ;-)

      Usuń