Popularne posty

07 lutego 2018

162.Zapora solińska i nocleg

     Pomysł budowy zapory solińskiej powstał jeszcze przed II wojną światową. Prace, jak można się domyślić, przerwał wybuch wojny, ale na szczęście mimo to do nich powrócono. Ostatecznie budowę słynnej zapory wodnej rozpoczęto w 1960 roku. Zakończono w lipcu 1968 roku, kiedy to zapora wraz z elektrownią zostały uroczyście otwarte.

     Głównym projektantem całego kompleksu hydroenergetycznego był inżynier Feliks Niczkie. Przy budowie zapory pracowało ponad 2000 ludzi. Podczas napełniania zbiornika zatopione zostały wsie: Solina, Teleśnica Sanna, Horodek, Sokole, Chrewt i duża część Wołkowyi. Warto było? Odkąd istnieje zapora w tamtejszym regionie nie odnotowano większej powodzi, więc odpowiedź na to pytanie jest oczywista. 
     Zapora w Solinie, która ma 81,8 m wysokości i 664 m długości, jest najwyższa w Polsce. Wybierając się w  Bieszczady i zwiedzając tamtejsze okolice po prostu nie można jej nie zobaczyć.
     W okresie wakacyjnym jest tam mnóstwo turystów, dlatego warto wcześniej- jeszcze przed wyjazdem, zarezerwować zwiedzanie wnętrza zapory. Na nią oczywiście można bez kolejek i problemu wejść, ale jeśli chcecie zobaczyć coś naprawdę imponującego- koniecznie pokuście się o zobaczenie jej od środka.
     Zdjęć z wewnątrz nie mam, bo nie można było ich robić. Zapora wodna jako ważne miejsce strategicznie jest chroniona przez wojsko i m.in. przed wścibskimi obiektywami aparatów.
     Po zaporze spacerowaliśmy podczas drugiego dnia pobytu w Bieszczadach, kiedy to już byliśmy po pierwszej nocy w urokliwym "Gościńcu pod Małym Królem".
     Nie jestem zwolenniczką szukania noclegu dopiero po dojechaniu do celu. Zawsze znacznie wcześniej obmyślamy cały plan wakacyjnego zwiedzania, więc nie ma możliwości, byśmy to robili bez zarezerwowanego noclegu. Już od kilku miesięcy mamy zarezerwowany nocleg w naszym następnym letnim miejscu docelowym- aż tak jesteśmy praktyczni ;-)
     Będąc w Bieszczadach nocowaliśmy w Ustrzykach Dolnych w miejscu, które Wam możemy gorąco polecić! Przytulny domek z urokliwym widokiem, dużym podwórkiem, miejscem zabaw dla dzieci a nawet stawem to idealne miejsce zwłaszcza dla rodzin z dziećmi. Gdy dodacie do tego przemiłych właścicieli i przepyszne śniadania z pewnością, tak jak my, stwierdzicie, że to ideał. 
     Właściciele mieli mnóstwo własnych wyrobów, którymi nas chętnie częstowali. Można je było również zakupić. Dla zainteresowanych link z galerią zdjęć: Gościniec pod Małym Królem
     Zdecydowaliśmy się akurat na Ustrzyki Dolne, ponieważ było to dobre miejsce wypadowe do zwiedzania tamtejszych atrakcji. Jeśli interesują Was tylko góry (bez okolicznych miast, zamków, fortów i innych ciekawostek) wybierzcie miejscowość znacznie "wyżej"(np. Ustrzyki Górne).
     Kolejny dzień bieszczadzkiej wyprawy to zamek w Krasiczynie i forty pod Przemyślem. Bardzo daleko się wtedy "zapuściliśmy", ale z pewnością stwierdzicie, zerkając przy najbliższej okazji na zdjęcia, że warto!

1 komentarz:

  1. Ah, co ja bym zrobiła, żeby znaleźć się tam teraz w tej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń