Popularne posty

09 lipca 2018

163. Prawie w Bieszczadach czyli wizyta w zamku w Krasiczynie

     Długo mnie tu nie było. Ale jestem- i to jest najważniejsze. O blogu zawsze pamiętałam i nigdy nie przeszło mi przez myśl, by z niego zrezygnować.
     To na czym to ostatnio skończyliśmy? No tak, na wypadzie w Bieszczady! 
     Z Bieszczad do zamku w Krasiczynie i fortów pod Przemyślem (co zajęło nam trzeci dzień urlopu) jest kawałek drogi, ale to nas wcale nie powstrzymało, by tam dotrzeć.

     Zamek w Krasiczynie został wybudowany w stylu renesansowo-manierystycznym na przełomie XVI i XVII wieku. Budowę zespołu pałacowego na planie prostokąta, otoczonego murem obronnym z czterema narożnymi basztami, rozpoczął Stanisław Krasicki. Baszty te, określane mianem: Boska, Papieska, Królewska i Szlachecka są chyba najbardziej dla Krasiczyna charakterystyczne.
     Jeśli chodzi o cechy zamku, które najbardziej mi zapadły w pamięć to, oprócz baszt, były to również przepiękne zdobienia na dziedzińcu oraz odnowiona, bogato zdobiona i wciąż czynna kaplica.
     Drzwi w kaplicy, jak widać na powyższych zdjęciach, są po prostu przepiękne!
     Na początku II wojny światowej zamek został ograbiony przez żołnierzy sowieckich. Dlatego też we wnętrzach zamku nie znajdziemy wiele z tamtych czasów. Szczerze- to praktycznie nic, ale niech to Was nie zniechęca przed jego zwiedzaniem. Zamek z zewnątrz, wraz z wewnętrznym dziedzińcem i piękną kaplicą jest naprawdę wart zobaczenia. Nie jestem zwolenniczką myślistwa i ozdabiania ścian głowami martwych zwierząt, ale jeśli komuś się to podoba, to w komnatach głównie to znajdziecie. Może to brzmi dość nudno, ale wierzcie mi, że zwiedzając zamek ani trochę się tak nie czułam. I wiem nawet dlaczego. Dzięki sympatycznemu i ciekawie opowiadającemu przewodnikowi naprawdę bardzo konstruktywnie spędziłam czas.
     Po zwiedzaniu zamku udaliśmy się na spacer po pięknym, okalającym budowlę parku. Różne gatunki drzew, dęby i lipy sadzone na cześć narodzonych dzieci z rodu to coś, co sprawia, że to miejsce jest naprawdę wyjątkowe.
Udało nam się również natknąć na niespodziewanych gości..
                           
     Prosto z Krasiczyna udaliśmy się do Przemyśla. Miasta z wojakiem Szejkiem i pysznymi plackami ziemniaczanymi, a zaraz po nim- na poszukiwanie legendarnych fortów. O tym jednak napiszę już w następnym poście, bo na pewno się ze mną zgodzicie, że taka galeria zdjęć na dziś w zupełności wystarczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz