Popularne posty

17 stycznia 2020

191. Pokaźny stosik biblioteczny i.. walizka

     Jak widać na poniższym zdjęciu, moja miejscowa biblioteka jest naprawdę bogato wyposażona. Świadczy o tym chociażby fakt, że nie nadążam z wypożyczaniem samych nowości (o starszych tytułach nie wspominając). Oczywiście bardzo się z tego powodu cieszę, bo dzięki temu mam co jeść.. (nie miałabym z pewnością, gdybym wydawała wszystkie pieniądze w księgarni ;P ).
     Czytaliście coś z powyższych tytułów? Polecacie? Obecnie czytam "Koniec samotności" i spodziewałam się po Januszu Wiśniewskim czegoś bardziej porywającego (w końcu zaliczam go do wąskiego grona moich ulubionych pisarzy), ale o moich ostatecznych wrażeniach napiszę w zbliżającej się wielkimi krokami recenzji.
     Póki co, siedzę tuż obok walizki spakowanej w związku z wyjazdem do Krakowa (!). Ogromnie się cieszę, że tegoroczne ferie spędzamy chociaż częściowo poza domem. Zeszłoroczne niestety do takich szczęśliwych nie należały, co zaskutkowało nudą i chandrą. Bo z nas takie dwa turystyczno -włóczęgowskie typy są, więc bez  regularnych wyjazdów po prostu chorujemy. 
     Dlaczego akurat Kraków i jakie miejsca wybraliśmy do zwiedzania, o tym też Wam napiszę już niebawem. Teraz już uciekam do łóżka, bo w pociągu zamiast odsypiać niedobory snu - wolałabym poczytać. Do usłyszenia kochani!
     A wszystkich tych, którzy są ciekawi moich bieżących relacji z podróży małych i dużych zapraszam na mój instagram: @sowazwieruszowa

4 komentarze:

  1. Nie czytałam nic z Twojego stosiku, ale faktycznie same hity u Ciebie :D Większość w mojej bibliotece książek jest na zapisy, więc wiesz co dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również jest "na zapisy", ale ponieważ moja biblioteka dysponuje katalogiem oraz kontami online, mogę to zrobić przez internet ;-)

      Usuń
  2. Chciałabym kiedyś przeczytać coś Olgi Rudnickiej :) A ze stosu czytałam "Instytut" i podobał mi się. Kilka lat temu miałam taki zwyczaj żeby zaglądać do biblioteki i wyszukiwać nieco zapomniane tytuły - muszę do tego wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja, jeśli chodzi o bibliotekę, lubię raz na jakiś czas wybrać książkę niekoniecznie znanego mi autora, która mnie po prostu czymś do siebie przyciągnie: czasem tytułem, czasem okładką. Chociażby po to, by być czytelnikiem "pełną parą", a nie tylko tym od "nowości i bestsellerów" ;-)
      Jestem ogromną fanką Kinga, więc liczę na to, że jego kolejna książka również mi przypadnie do gustu. Olga Rudnicka "porywająco" nie pisze, ale zdecydowałam się na jej kolejny tytuł, ponieważ pisze lekko, czasem nawet zabawnie i potrzebuję takich lektur raz na jakiś czas, by odpocząć od tych trudniejszych ;-)

      Usuń