Ponieważ zdjęcia umieszczone w wywiadzie ujęły mnie chyba najbardziej (pomimo faktu, że jest ich zdecydowanie za mało), to chciałabym zacząć od refleksji nad kilkoma z nich.
Fronczewski jako kilkuletni aktor ! Czy wiecie, że już w tym wieku zaczął pracować w teatrze? No właśnie..mnie również to bardzo zaskoczyło. I zachwyciło jednocześnie. Którz dziś może się pochwalić pracą z Adolfem Dymszą?
Tu chyba nietrudno się domyślić dlaczego akurat to zdjęcie przyciągnęło mnie na dłużej. Fronczewski w takiej czuprynie ! Dla osoby, której ten aktor od zawsze kojarzył się z eleganckim ubytkiem włosów to nie lada zaskoczenie. Przyznacie, że wygląda naprawdę uroczo.
Podobno ta krótka drugoplanowa rola sprawiła, że Fronczewski stał się bardziej rozpoznawalny. To jednak nie jedyny- czy nawet priorytetowy powód, dla którego zdecydowałam się umieścić tutaj to zdjęcie. Gabriela Kownacka..której już niestety z nami nie ma. Lubiłam tę aktorkę, kojarzoną mi przede wszystkim z rolą w "Rodzinie zastępczej". Powyższy obraz wzbudził we mnie sentyment i przypomniał o przemijalności życia.
No i nareszcie wspomniany przeze mnie Pan Kleks, a także doskonale wszystkim znany Gustaw Holoubek.
Moje wspomnienia "Akademii Pana Kleksa" to kilka luźnych obrazów. Nachylającego się nad uczniem, pouczającego Pana Kleksa (z kolorowymi pieprzykami na twarzy), tańczących i rozśpiewanych chłopców (np. o Kaczce Dziwaczce) oraz licznych, kolorowych postaci. Nie potrafię opowiedzieć fabuły, ale mimo to wyjątkową postać Pana Kleksa pamiętam.
Piotr Fronczewski nazywa Gustawa Holoubka swoim mentorem, więc nie mogłam i o nim nie wspomnieć. Przez długie lata towarzyszył Fronczewskiemu w dramatach i w wywiadzie wielokrotnie o nim mówi.
Piotr Fronczewski współcześnie. Oddałabym wiele, by móc go na żywo zobaczyć w teatrze. Niestety jak na razie, pomimo niedawnego kilkudniowego pobytu w Warszawie, mi się to nie udało. Na sztukę z jego udziałem wyprzedano bilety pięć tygodni wcześniej ! Tak popularnym aktorem nie jest się bez powodu.. Warto wspomnieć, że na sztuki grane w innych warszawskich teatrach w tym samym dniu wciąż były miejsca.
Do Małgorzaty Sochy również mam spory sentyment, ale to już temat na inny post.
Jak widzicie, zdjęcia zamieszczone w wywiadzie są rewelacyjne, niestety bardzo ubolewam nad ich niewielką ilością. Zaledwie kilka stronic w środku książki, które pozostawiają u czytelnika wielki niedosyt. Sama rozmowa z Fronczewskim na szczęście solidnie te braki wynagradza.
Piotr Fronczewski jako aktor może się pochwalić wspaniałym bagażem doświadczeń. Grał w wielu słynnych sztukach, obracał się wśród znanych postaci i doświadczył wspaniałej atmosfery teatralnego towarzystwa. Wywiad z nim to nie tylko źródło cennych informacji o świetności polskiego teatru, ale również bogactwo wielu anegdot. Do anegdot i cytatów pamięci nie mam żadnej, więc nie uda mi się niczego dosłownie przytoczyć. Zapewniam jednak Was, że wielokrotnie się przy tej książce uśmiałam i naprawdę warto sprawdzić osobiście dlaczego.
W wywiadzie poznajemy Fronczewskiego nie tylko jako aktora, ale również jako człowieka- i to kolejna, ogromna zaleta tej pozycji. Chyba nie znam spośród aktorów nikogo tak skromnego i tak prawdziwego jednocześnie. Fronczewski przyznaje się do zdrady żony. Nie przytacza szczegółów i nie chwali się pikanterią. Opowiada o tym w sposób ludzki i szczery i pokazuje tym samym, że jest tylko człowiekiem- jak my wszyscy, który również popełnia błędy. Niczego nie ubarwia, niczego nie ukrywa. Ale też nie zdradza zbędnych dla postronnych osób drobnostek. Dlaczego? Bo Fronczewski jest również wyjątkowo taktowny i elegancki.
Mój zachwyt nad postacią tego aktora jest synonimem zachwytu nad wywiadem. Czytam niewiele biografii i rozmów, ale ta pozycja jako kolejna mobilizuje mnie do zmiany tego nawyku.
Odkąd przeczytałam wywiad z Piotrem Fronczewskim marzę o zobaczeniu go na żywo. Marzenia są po to, by je spełniać, dlatego wierzę mocno, że uda mi się kiedyś opowiedzieć tutaj o sztuce, w której zagrał ten wyjątkowy aktor i człowiek.
A ja znowu uwielbiam czytać biografie znanych i cenionych ludzi. Tym bardziej, jeżeli osoba pozwala mi wrócić do czasów mojego dzieciństwa, a Piotr Fronczewski z takimi latami mi się kojarzy. Czytam już drugą pozytywną recenzję tej lektury i coraz bardziej utwierdzam się w tym, że powinna się znaleźć w moich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam i gorąco polecam :-)
UsuńZawsze ceniłam Fronczewskiego, to też świetny aktor :) Po książkę chętnie sięgnę, także marzę, aby zobaczyć Fronczewskiego na żywo ;)
OdpowiedzUsuńOby nam obojgu to marzenie się spełniło :-)
Usuń